Verona
Buongiorno! Cari miei, wjeżdżamy do Italii! Przygotujcie się na wszechobecne zachwyty! Postaram się opisać każde miejsce w osobnym wpisie, bo po prostu Włochy na to zasługują. Verona - dzień I. Dojechaliśmy do Werony koło 6 rano, dlatego postanowiliśmy przejść się na pieszo do naszego spanka. Wynajęliśmy mieszkanie, bo była lepsza cena niż za hostele czy inne miejscówki. Okazało się jednak, że trochę daleko od centrum było ono położone. Szliśmy z Google Maps, który wskazywał 45 min spacerkiem. Mapka wyprowadziła nas na jakieś odludne drogi, gdzie jeździły tylko auta (wjazd na autostradę), a ludzie w nich patrzyli na nas ze zdziwieniem, ale też z uśmiechem. Jakby tego było mało, musieliśmy przejść przez plac budowy. Złamaliśmy zakaz, ale ciii, ważne, że dotarliśmy. Kiedy byliśmy już blisko, reszta ekipy została z bagażami, a ja udałam się w poszukiwaniu naszego mieszkania. Pytałam ludzi, czy wiedzą, gdzie znajduje się ten numer. To była moja pierwsza próba wykorzystania włoskiego. Ud