Posty

Verona

Obraz
Buongiorno! Cari miei, wjeżdżamy do Italii! Przygotujcie się na wszechobecne zachwyty! Postaram się opisać każde miejsce w osobnym wpisie, bo po prostu Włochy na to zasługują. Verona - dzień I. Dojechaliśmy do Werony koło 6 rano, dlatego postanowiliśmy przejść się na pieszo do naszego spanka. Wynajęliśmy mieszkanie, bo była lepsza cena niż za hostele czy inne miejscówki. Okazało się jednak, że trochę daleko od centrum było ono położone.  Szliśmy z Google Maps, który wskazywał 45 min spacerkiem. Mapka wyprowadziła nas na jakieś odludne drogi, gdzie jeździły tylko auta (wjazd na autostradę), a ludzie w nich patrzyli na nas ze zdziwieniem, ale też z uśmiechem.  Jakby tego było mało, musieliśmy przejść przez plac budowy. Złamaliśmy zakaz, ale ciii, ważne, że dotarliśmy. Kiedy byliśmy już blisko, reszta ekipy została z bagażami, a ja udałam się w poszukiwaniu naszego mieszkania. Pytałam ludzi, czy wiedzą, gdzie znajduje się ten numer. To była moja pierwsza próba wykorzystania włoskiego. Ud

Pierwszy krok do "demitologizacji" Niemiec...

Hallöchen! Poniżej przedstawiam Ci kolejny etap mojej podróży życia. Tym razem nie wszystko będzie takie piękne... O co chodzi z Niemcami? Kolejnym celem tripa były już Włochy . Aby dostać się do WERONY z Pragi musieliśmy przesiąść się w Monachium na nocny pociąg. Oczywiście wszystko było pięknie zaplanowane.  No właśnie - zaplanowane. Jak wiadomo oczekiwania i rzeczywistość rzadko idą w parze . ... Mam wrażenie, że my, Polacy, mamy bardzo idylliczny obraz Niemiec , jako państwa sukcesu, krainy mlekiem i miodem płynącej. Jednak jest to kraj jak każdy inny, ze swoimi wadami i zaletami.  Właśnie wydarzenia między Pragą a Weroną zaczęły mi to uświadamiać.  Praga - Monachium Na tym odcinku wydarzyło się niesamowicie dużo rzeczy - zarówno mega stresujących , ale również takich, z których jestem baaardzo dumna .  Początkowo jechaliśmy sobie spokojnie (chociaż nie bez stresu, bo nie mieliśmy rezerwacji miejsc i mogliśmy wylądować na korytarzu). Pan konduktor przyszedł sprawdzić bilety. Wszys

Czy to sen?

Obraz
Heloł! Wracam do blogowania, dlatego dzisiaj konkret-temat! Koniec pracy i początek snu na jawie - #discoverEU*! Pierwsze spotkanie Z moją ekipą po raz pierwszy spotkałam się na żywo w Warszawie (początek tripa). Stresowałam się, bo nie znałam wcześniej tych ludzi (oni się znali bardzo dobrze). Jedyny wcześniejszy kontakt to były wiadomości i spotkania online, żeby dowiedzieć się czegokolwiek o sobie. Kto by się nie stresował taką sytuacją? Przed tobą prawie 3 tygodnie za granicą z prawie obcymi ludźmi... Hit! To była już pierwsza część tego snu na jawie... Do Wawki dojachaliśmy sami i tam nastąpiła konfrontacja. Znaleźliśmy się na peronie, przywitaliśmy i wszystko przebiegło w cudownie sympatycznej atmosferze. Poczułam się jakbyśmy byli starymi, dobrymi znajomymi , którzy po prostu dawno się nie widzieli.  Droga Po przechadzce dworcem, wsiedliśmy do naszego pociągu, który miał zawieść nas do pierwszego miasta - do Pragi! Przez całą, ok. 9-godzinną drogę gadaliśmy, graliśmy w karty, k

Najdłuższe wakacje życia?

Obraz
Heloł, mówi się, że po maturze czekają nas najdłuższe wakacje życia. Czy aby na pewno? Pożegnania Ostatnim egzaminem, który pisałam, była bodajże rozszerzona historia. W czasie matur przebywałam w internacie - bo gdzie by indziej! Chciałam jak najbardziej przedłużyć moment ostatecznej wyprowadzki... Ta jednak musiała w końcu nastąpić. Wróciłam do swojego domu już "na stałe". Z jednej strony cieszyłam się, że wszystkie maturalne i szkolne sprawy za mną, że mogę wychillować itd. Z drugiej jednak, nie był to do końca czas odpoczynku. Plany,... Jak to u mnie bywa snułam wielkie plany - na czas NAJDŁUŻSZYCH wakacji. Chciałyśmy z Olą pojechać do pracy do Niemiec - zarobić w euro itd., a ja przy okazji wykorzystać w praktyce mój niemiecki i podszlifować go do przyszłych studiów (miałam taką nadzieję). Szukanie i załatwianie zaczęło się względnie wcześnie. Ostatecznie nic z tego pomysłu i naszych najszczerszych chęci do pracy nie wyszło . Zaczęłam więc szukać ofert w mojej okolicy.

ROK!

Obraz
Hejka! Było mnie ostatnio trochę mało tutaj, ale to przez to, że wiele się działo! Właśnie ogarnęłam, że minął rok odkąd zaczęłam pisać tego bloga. Przełomowy rok Mogę stwierdzić, że ten rok (2022) był bardzo inny niż poprzednie lata. Niesamowicie dużo się wydarzyło. Pewne rzeczy się skończyły, pewne zaczęły, a jeszcze inne trwają nadal.  Najważniejsze wydarzenia (luty 2022 - luty 2023): klasa maturalna wygranie biletu #DiscoveryEU DSD II olimpiady historyczne tatuaż matura wakacje (praca i trip życia) studia, Łódź @zwei_fuer_dich podróżnicza pasja pierwsza sesja i wolne Dużo się działo... Na blogu opisuję moje życie od początku pandemii. Jednak w tym wpisie po krótce chcę rzucić okiem na ostatni rok. Powyższa lista ukazuje najważniejsze dla mnie momenty - część z nich znacie już z poprzednich wpisów (podlinkowałam). Większość wydarzeń, które nastąpiły w ciągu tego roku, oceniam pozytywnie. Miały one ogromny wpływ na to, gdzie teraz jestem i jaka jestem.  Największą wartością tego czas